BASICPh - czy to podstawowa filozofia pomagania innym i sobie?

Przed czternastu laty, w lutym 2004 roku uczestniczyłem w miesięcznym intensywnym kursie poświęconym interwencji kryzysowej w społeczności.
Kurs odbywał się w izraelskiej Hajfie, zorganizowany i zrealizowany przez Centrum Współpracy Międzynarodowej MASHAV oraz Międzynarodowe Centrum Szkoleniowe Góra Karmel im. Goldy Meir, pod auspicjami Ministerstwa Spraw Zagranicznych Państwa Izrael.

W programie kursu wśród wielu istotnych punktów pokazujących jak wyglądają różne elementy interwencji kryzysowej - przedstawianych przez starannie dobrane grono fachowców zarówno tych, którzy parali się bardzo konkretną intensywną praktyką jak i naukowców z dziedziny ogólnie pojmowanej psychologii kryzysu – znalazł się temat, który szczególnie zwrócił moją uwagę.
Otóż w rozkładzie naszych zajęć spostrzegłem spotkania poświęcone tajemniczemu czemuś, określanemu jako BASIC Ph. Tym czymś miał się zajmować prof. Mooli Lahad.
Próbując rozszyfrować tajemniczy skrót pomyślałem, że być może owo basic ph oznaczać może „basic philosophy” - podstawową filozofię. Filozofię czego? Biorąc pod uwagę interwencyjnokryzysowy kontekst przedsięwzięcia, w którym uczestniczyłem odpowiedziałem sobie na to pytanie: oczywiście, tu może chodzić o podstawową filozofię pomagania w kryzysach.

Jak się okazało w trakcie pierwszych zajęć z prof. Lahadem moja odpowiedź była i błędna i trafna jednocześnie.
Okazało się bowiem, że członkowie zespołu prof. Lahada z Kirjat Szmona (CSPC – Community Stress Prevention Center) jako osoby mające permanentny i intensywny kontakt z różnego rozmiaru traumami (szczególnie tymi najcięższymi) – co jest zrozumiałe w tamtej części świata - postawili sobie interesujące pytanie. Pytanie o to, jak to się dzieje, ze jednostki i całe społeczności doświadczające traumatycznych wydarzeń, po których powinny paść i pozostać uwikłane w traumie powstają, odpierają psychiczne konsekwencje ciosu i bez profesjonalnej pomocy szybko odbudowują równowagę i powracają do normalnego, satysfakcjonującego funkcjonowania. Czyli o to,co warunkuje ich zdolność rezyliencji.

Zadając pytania o to, co pomogło, o to, co takiego robili ludzie w trudnych i niezwykle trudnych, by powrócić do równowagi zebrali ogromny materiał zawierający przeróżne konkretne działania proste i skomplikowane, wewnętrzne i zewnętrzne, wykonywane samemu lub z innymi ludźmi.
Kiedy poddali to obróbce stosownymi narzędziami analitycznymi otrzymali sześć „wiązek”, kategorii, w których dało się umiejscowić każde z konkretnych działań. Zestaw tych kategorii od pierwszych liter angielskich wyrazów użytych na ich oznaczenie został określony akronimem BASIC Ph.
A więc moje domniemanie, że to skrót od słów „podstawowa filozofia” okazało się błędne.

Nasz Wykładowca opisał dokładnie te sześć kategorii, informując, że w świetle zdobytej i poddanej przez nich refleksji wiedzy jest tak, że każdy z nas w sytuacjach stresujących posługuje się indywidualnym instrumentarium działań, w których jedna z kategorii BASICPh dominuje, inne się pojawiają a niektórych nie ma wcale.

I tak są ludzie, którzy w trudnych dla nich sytuacjach uciekają się do działań mieszczących się w kategorii:
B /beliefs/ - czyli do swoich ugruntowanych przekonań, wiary (w tym religijnej) swoistej solidnie zinternalizowanej „mapy rzeczywistości”, lub
A /affect/ - czyli podejmują działania, których istotą jest ekspresja w różnej formie – bezpośrednio i pośrednio - uczuć i emocji generowanych przez zdarzenia, które ich spotykają, albo
S /social/ - czyli korzystają z dobroczynnego oddziaływania jakie ma na nich pozostawanie w takich trudnych chwilach w bliskości tych, którzy są ich rodziną, przyjaciółmi, własną „oswojoną” grupą społeczną – z tej bliskości czerpią siłę, albo też
I /imagination/ - czyli korzystając ze swej nieprzeciętnej wyobraźni potrafią przenieść się w wewnętrzną rzeczywistość wolną od obciążenia i wzmacniającą lub wymyślić sposoby poradzenia sobie z koszmarem wychodzące poza stereotypowe, znane wcześniej – ale nieskuteczne w konkretnej, przekraczającej je trudnością sytuacji – procedury, lub
C /cognition/ - czyli – inaczej niż wielu ludzi w stresie i kryzysie – są zdolni do poznawczego „opracowywania” trudności zachowując sprawność myślenia, korzystają z dostępnych informacji i zdobytych wcześniej doświadczeń, w końcu
Ph /physiology/ - czyli zmysłowego doświadczania swojej fizyczności, wykonując działania wymagające konkretnego ruchu, wysiłku, dające wyraźne doznania sensualne.

Jak ustalili fachowcy z Kirjat Szmona u poszczególnych ludzi konfiguracja kategorii radzenia sobie pozostaje w dużej mierze trwała. Większość z nas często jakby intuicyjnie, czy nawykowo ucieka się do swoich typowych zachowań zaradczych.
I tu można by jednak stwierdzić, że moje domniemanie iż chodzi o podstawową filozofię pomagania sobie (ale też i innym) było jednak słuszne. Wprawdzie akronim nie okazał się skrótem od „basic philosophy” ale treść kryjąca się pod nim dotyczy wiedzy o tym co skutecznie pomaga i mądrego jej wykorzystania.

Często jednak z różnych przyczyn (np. bo komuś coś pomogło, albo pojawiła się rewelacyjna książka o rewelacyjnym sposobie na stres) podejmuje się działania inne, które nie są efektywne.
Ważne zatem jest rozpoznanie własnego układu BASICPh i świadome, intencjonalne podejmowanie – w trudnych momentach – działań zgodnych z tym układem.
Opisanie systemu indywidualnych sposobów radzenia sobie BASICPh przez pomagaczy z CSPC nastąpiło ok. trzydziestu lat temu. Od tamtego czasu konstrukt ten okazał swoją znakomitą przydatność w wielu sytuacjach, w których trzeba borykać się z oddziaływaniem sytuacji i zdarzeń mocno stresujących i traumatycznych.

Praktyka pomagania psychologicznego ludziom doświadczającym kryzysów pokazało dobitnie, że konstruowanie taktyki działań interwencyjno-kryzysowych w oparciu o rozpoznany układ BASICPh pozwala szybciej i trwalej stabilizować się i powracać do satysfakcjonującego funkcjonowania.
W sposób istotny wiedza o tym, czym dysponuje klient w zakresie sposobów radzenia sobie a co się u niego nie ujawnia przydaje się również w działaniach psychoterapeutycznych.
Ogromne znaczenie wiedza o BASICPh ma dla projektowania i realizacji programów profilaktycznych skierowanych do ludzi, którzy z racji swej profesji albo działań wolontaryjnych wystawieni są na działanie czynników silnie obciążających emocjonalnie.

Profesor Mooli Lahad ze swoimi współpracownikami opracowali narzędzia do rozpoznania indywidualnego układu BASICPh, dokonali wyboru narzędzi interwencyjno-terapeutycznych stosownych dla ludzi o różnych dominantach w tym układzie (wykorzystując kreatywnie propozycje różnych szkół pomagania) i solidnie sprawdzili ich praktyczną użyteczność w konkretnych działaniach w zakresie interwencji kryzysowej i psychoterapii.

Na koniec tej krótkiej prezentacji systemu BASIC Ph – sprawdzonego również w naszej praktyce interwencyjno-kryzysowej i szkoleniowej – mała anegdota.

W czasie jednej z kolejnych edycji naszego Intensywnego Kursu Interwencji Kryzysowej, podczas spotkania poświęconego pomaganiu w sytuacji traumy masowej i masywnej kiedy przedstawialiśmy grupie „kursantów” system BASICPh w pewnym momencie, jedna z uczestniczek, psycholog i psychoterapeuta, wykrzyknęła głośno: AHA!. Na pytanie jaka to „eureka” ją tak nagle dopadła, wyjaśniła: "Od jakiegoś czasu pracuję z klientem cierpiącym na zaburzenia depresyjne. Na koniec każdej sesji zalecałam mu, by chodził pływać na basen. Na początku kolejnej sesji pytałam go czy był popływać i czy mu to pomogło. Klient przyznawał, że był ale bez entuzjazmu odnosił się do skutków pływania. Wobec czego dostawał zalecenie, by wytrwale kontynuował to "moczenie organizmu"". I właśnie w momencie, kiedy nasza sympatyczna uczestniczka wydała okrzyk AHA! dotarło do niej olśnienie: pływanie było dobrym sposobem na stres DLA NIEJ ale NIE DLA JEJ KLIENTA.

Wszystkich, którzy chcieliby bliżej poznać użyteczność BASIC Ph w praktyce pomagania zapraszamy na nasze Studium Interwencji Kryzysowej.

W. Sz.